autor: serwetka » 22 sty 2010 11:09
W bloku w Nowej Hucie w Krakowie upłynął mi kawał życia, Teraz mieszkam pod Krakowem w domu... Na początku trudno było się przestawić. Wcześniej do sklepu był mały spacerek, po przeprowadzce wyprawa samochodem. Nie było znajomych i sąsiadów, z którymi zawsze można było zamienić 2 słowa. Po kilku latach w domu, nie wyobrażam sobie powrotu do bloku. Odwiedzając znajomych w bloku jest mi duszno i ciasno. Bardzo doceniam ciszę i spokój podmiejskiej miejscowości, kawałek ogródka i zielonej trawki pod domem. Problemem są oczywiście dojazdy. Trzeba zwrócić uwagę ile zajmie Wam dojazd do pracy. Z czasem staje się to bardzo uciążliwe, a nic tak nie psuje dnia jak utknięcie w korku z samego rana... No i z ekonomicznego punktu widzenia dom można wybudować za cenę średniego mieszkania w mieście. A czy nie warto zamienić jednego z takich mieszkań na własny wolno stojący domek, gdzie można rozpalić w ogródku grilla, zaprosić znajomych i nie martwić się że po 22 sąsiedzi będą interweniować...